Dowcipy o Albercie Einsteinie

Albert Einstein, znany z teorii względności i swojego niezwykłego intelektu, był również obiektem licznych dowcipów i anegdot. Choć jego osoba kojarzy się z powagą naukową, to dowcipy z nim w roli głównej potrafią rozśmieszyć każdego. W naszym artykule przedstawimy kilka zabawnych historii z życia genialnego fizyka, które udowadniają, że Einstein miał także poczucie humoru.

W pewnym okresie życia, Einstein regularnie prowadził zajęcia na uczelni, jeden z jego studentów ze zdziwieniem stwierdził:
– Panie profesorze, pytania na tegorocznym egzaminie były takie same jak w latach poprzednich!
– To prawda – powiedział Einstein – lecz w tym roku odpowiedzi są inne.

Student siedzi z kolegami przy piwie. Nagle pyta:
– Panowie, powiedzcie mi, na czym właściwie polega ta teoria względności Einsteina?
– Jak by ci to wytłumaczyć… – zastanawia się inny. – Ooo, widzisz … Jak siedzisz w knajpie przy piwku, w miłym towarzystwie kolegów, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak siedzisz w fotelu u dentysty, to jest odwrotnie!

Młody ksiądz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga. Einstein zadaje pytania:
– Czy Bóg może stworzyć olbrzymi kamień?
– Oczywiście!
– Czy może go podnieść?
– Bóg jest wszechmocny!
– A czy może stworzyć kamień, którego nie podniesie?

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć:
– Jeden, dwa, trzy …
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
– … Dziewięćdziesiąt dziewięć, sto. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
– Ha! Mam Cię!
– Nie, nie, nie. – odpowiada Newton – Ja jestem jeden Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal!

Pewnego dnia Albert Einstein realizował czek w banku. Po powrocie do samochodu stwierdził brak pozostawionej na siedzeniu jesionki. W mig otoczyło go grono gapiów.
– To pańska wina! – odezwał się jeden z nich – Nie pozostawia się tak lekkomyślnie płaszcza w samochodzie.
Drugi orzekł:
– To raczej wina szofera, który nie zwrócił uwagi na nie domknięte drzwiczki.
– Co tam szofer! – wtrącił trzeci – Portier bankowy winien był zauważyć uciekającego z płaszczem złodzieja!
– Tak jest! – westchnął na koniec znakomity fizyk – My trzej ponosimy winę… Niewinny jest jedynie złodziej, bo musiał, biedaczysko, zarobić parę groszy na chleb powszedni.

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć:
– Jeden, dwa, trzy …
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
– … Dziewięćdziesiąt dziewięć, sto. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
– Ha! Mam cię Newton!
– Nie, nie, nie – odpowiada Newton – Ja jestem jeden Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal.

Dwaj uczniowie jeszybotu zastanawiają się nad teorią Einsteina.
– Jednego nie mogę w żaden sposób zrozumieć – przyznaje się Dawid – W jaki sposób dwie równe rzeczy mogą być jednocześnie różne?
– Ja ci to zaraz wytłumaczę – odzywa się Josel – Gdyby ci gorąca dziewczyna w cienkiej koszuli usiadła na kolanach, to każda godzina wydawałaby ci się chwilą. Gdybyś jednak ty sam w cienkiej koszuli usiadł na gorącej płycie kuchennej, to każda chwila wydawałaby ci się godziną. Jasne, prawda?

– Tato – pyta Jasio – kto jest mądrzejszy: ojciec czy syn?
– Oczywiście, że ojciec!
– A kto wymyślił teorię względności?
– Albert Einstein.
– A dlaczego nie jego ojciec?

Read Previous

Dowcipy komputerowe

Read Next

Dowcipy o Andrzeju Gołocie

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Most Popular