Dowcipy o Beduinach

Szukasz lekkiego humoru, który przeniesie Cię w świat egzotycznych pustyni i fascynującej kultury Beduinów? Nie szukaj dalej! Nasza kolekcja dowcipów o Beduinach dostarczy Ci dawkę śmiechu i pozwoli Ci zgłębić tajemnice życia na pustyni.

Beduini to ludzie, którzy od wieków żyją na obszarach pustynnych Bliskiego Wschodu, a ich styl życia jest intrygujący i nieco tajemniczy. Oto kilka dowcipów, które wprowadzą Cię w ich świat:

Spotyka Beduin na pustyni białego. Biały ma na ramieniu papugę, a Beduin węża wokół szyi.
– Te, biały …- mówi Beduin – Skąd jesteś?
– Z Polski.
– Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie, może wypijemy razem?
– No to polej!
Wypili jednego i nic, Beduin nie wierzy i pyta:
– A drugiego wypijesz?
– Wypiję!
Nalał drugiego, Polak wypił i nic.
– A trzeciego wypijesz?
– Wypiję!
Nalał znowu, wypili Polak tylko rękawem otarł gębę, a Beduin już podchmielony:
– A czwartego?
A na to papuga:
– I czwartego, i piątego, i ryj dostaniesz, i tego robaka Ci zjemy.

Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina:
– Którędy do Kairu?
– To będzie cały czas prosto, a w piątek w prawo. W przyszłym tygodniu …

Na pustyni wyczerpany turysta pyta Beduina:
– Jak dojść do Kairu?
– Cały czas prosto, a w czwartek w prawo.

Idzie dwóch niemalże wykończonych facetów po pustyni. Napotykają beduina na wielbłądzie:
– Witaj! Czy mógłbyś nam wskazać drogę do najbliższej oazy?
– Ależ oczywiście! To bardzo proste. – odpowiada tubylec – Idźcie prosto i w następny wtorek skręćcie w prawo.

Pewien turysta pyta się Beduina:
– Panie, jak dojść do Egiptu?
A Beduin:
– Panie, cały czas prosto a w czwartek w prawo.

Siedzi turysta w Afryce i patrzy leci czterdziestu beduinów, a za nimi jeden murzyn. Turysta wyrwał jednego beduina z końca i pyta się:
– Ej beduin, co jest?
– A goni nas.
– Jak to on tylko jeden?
– A wiadomo komu przywali?

Jedzie Arab na wielbłądzie przez pustynię. Po trzecim dniu podróży, kiedy skończyła się woda, zorientował się, że zabłądził. Nic to, jego wierny dromader podejmuje trop i już na piąty dzień docierają do studni. Uradowany Arab woła:
– Woda!
Na to ze studni wyskakuje Beduin:
– Gdzie?

Spotyka się Beduin na pustyni z białym. Biały ma papugę na ramieniu, a Beduin węża wokół szyi.
– Te, biały … – mówi Beduin – Coś Ty za jeden?
A on mu:
– Polak.
– Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie w tej Polsce.
– A napijemy się od czasu do czasu.
– A napijesz się jednego?
– A napiję!
– Ale wiesz, to taki ciepły, mocny bimber z bukłaka.
– Dawaj!
Wypił jednego i nic. Beduin nie wierzy i pyta:
– A drugiego wypijesz?
– Wypiję!
Nalał. Polak wypił i nic.
– A trzeciego wypijesz?
– Wypiję!
Nalał. Polak wypił i tylko rękawem otarł gębę…
– A czwartego!?
Wtedy odzywa się zniecierpliwiona papuga Polaka:
– I czwartego, i piątego, i szóstego też, i w ryj dostaniesz i tego robaka Ci zjemy.

Idzie Polak po pustyni z papugą na ramieniu. Z przeciwka nadchodzi Beduin z wężem na szyi i mówi:
– Skąd jesteś?
– Z Polski.
– A to wy tam w Polsce dużo wódki pijecie?
– No.
– To chodź do mnie, do namiotu, to dam ci się czegoś napić.
Beduin nalał Polakowi wódki, ten wypił, a Beduin pyta:
– Chcesz drugiego?
– Tak. – wypił drugiego.
– Chcesz trzeciego?
No i w tym momencie odzywa się papuga:
– I trzeciego, i czwartego, i piątego, i w łeb dostaniesz, i Ci tego robaka zeżremy.

Na Saharze spotykają się dwaj Beduini. Jeden z nich jedzie na wielbłądzie powoli, noga za noga. Drugi przeciwnie, popędza zwierze pejczem.
– Dlaczego tak pędzisz? – pyta się pierwszy. – Przecież przy tym upale zwierze strasznie się rozgrzewa.
– O, nie, wprost przeciwnie. Im szybciej biegnie, tym skuteczniej chłodzi go powietrze.
Ledwo to powiedział, zwierze padło trupem.
– A nie mówiłem! Przeziębił się, biedak.

Jedzie beduin przez pustynię na wielbłądzie … Nagle podmuch wiatru strącił go z wielbłąda i zasypał tuman piachu. Pomyślał sobie, że to tylko podmuch wiatru. Jedzie sobie tak dalej patrzy, a tu na horyzoncie jakby burza piaskowa wiec postanowił się przygotować, jednak po uważnym wpatrywaniu się w horyzont zauważył rowerzystę. Poczekał aż ten podjedzie do niego bliżej, chwycił go za szmaty i rzucił na ziemie, po czym zapytał:
– Czy ty facet jesteś nienormalny? Mi jest tak gorąco, a ty zapierdzielasz tak nieludzko na tym rowerze.
Na co rowerzysta odparł:
– A widzisz, jak ja tak szybko jadę to powietrze mnie chłodzi i nie jest mi gorąco.
Beduin zdziwiony postanowił to przetestować po czym dał wielbłądowi z kopyta i biegnie przez tą pustynie niczym mustang. Nagle wielki huk i beduin spadł z wielbłąda zaliczając przy tym ostrą glebę. Wstał, otrzepał się, spojrzał na wielbłąda i odparł:
– No zamarzł!

Idzie Polak po pustyni z papugą na ramieniu. Z przeciwnej strony nadchodzi Beduin z wężem na szyi.
Beduin pyta polaka:
– Skąd jesteś?
Polak na to:
– Z Polski.
– A to wy tam w Polsce dużo wódki pijecie?
– No.
– To chodź do mnie, do namiotu, to dam ci się czegoś napić.
– Dobra.
Beduin nalał Polakowi wódki, ten wypił, a Beduin pyta:
– Chcesz drugiego?
Polak na to:
– Tak – wypił drugiego. Beduin znów pyta:
– Chcesz trzeciego?
No i w tym momencie odzywa się papuga:
– I trzeciego, i czwartego, i piątego, i w łeb dostaniesz, i Ci tego robaka zeżremy.

Read Previous

Dowcipy o Bacy

Read Next

Dowcipy o Biblii

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Most Popular