Dowcipy o Biblii

Biblia, jako jedna z najważniejszych ksiąg świętych w historii ludzkości, stanowi źródło mądrości i duchowego przewodnictwa dla milionów ludzi na całym świecie. Jednak nawet w tym najpoważniejszym tekście znajduje się miejsce na humor. Dowcipy o Biblii to sposób, aby spojrzeć na te duchowe teksty z innej perspektywy, rozśmieszyć się i przypomnieć sobie, że w każdym aspekcie życia można znaleźć miejsce na uśmiech.

Wizyta duszpasterska. Do parafii sprowadził się nowy proboszcz. Postanowił odwiedzić wszystkich mieszkańców swojej parafii. W jednym domu, w którym było wiadomo, że ktoś jest obecny, nikt nie chciał mu otworzyć, pomimo natarczywego pukania do drzwi. Kapłan, zrezygnowany, odchodząc, napisał na kartce ”Ap 3, 20” i wetknął ją w drzwi. Następnego dnia kartka wróciła do niego w niedzielę, wrzucona na tacę podczas składki z adnotacją: ”Rdz 3, 10.
Ap 3, 20 – Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otwórz, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.
Rdz 3, 10 – On odpowiedział: ”Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nago i ukryłem się”.

Kapłan, stolarz i żołnierz spotkali się na ostatnim piętrze wysokiego budynku. Ksiądz zarządził, że każde z nich może coś wyrzucić przez okno. Ksiądz rzucił biblię, stolarz młot, a oficer granat. Po chwili ksiądz zszedł na dół żeby zobaczyć co się stało. Widzi płaczące dziecko.
– Co się stało? -pyta.
– Z nieba spadłą Biblia i uderzyła mnie w głowę. – odpowiada dziecko.
Dalej kapłan widzi płaczącą kobietę.
– Co się stało? – pyta.
– Z nieba spadł młot i zabił mi męża. – odpowiada zrozpaczona.
Dalej ksiądz widzi śmiejącego się starca.
– Z czego się śmiejesz? – pyta.
– A bo bąka puściłem aż kościół wywaliło w powietrze.

Pobożny kowboj podczas naprawy płotu zgubił swoją drogocenną Biblię. Bardzo po tym rozpaczał. Trzy tygodnie później na jego posesji zjawiła się krowa z Biblią w pysku. Kowboj w radosnych podskokach uniósł księgę ku niebu i zawołał:
– To cud!
– Niezupełnie. – odezwała się krowa – Twoje imię i nazwisko jest zapisane wewnątrz okładki.

Pewien facet przyjeżdża do obcego miasta i zatrzymuje się w podrzędnym hotelu. Ponieważ w pokoju nie ma telewizora, a koleś nie zabrał z sobą nic do czytania, zaczyna przeglądać Biblię leżącą na stoliku nocnym. W pewnym momencie, przeczytawszy coś w Piśmie, chwyta za słuchawkę i dzwoni na recepcję. Zaczyna czarować recepcjonistkę, przekonuje ją, żeby przyszła do niego do pokoju, szepcze jej namiętne słówka, aż w końcu udaje mu się.
Po kilku chwilach w jego pokoju zjawia się dziewczyna. Bez zbędnych słów przystępują do dzieła. Po godzinie szalonego seksu oboje leżą w łóżku i palą papierosa. Recepcjonistka odzywa się:
– Kto by pomyślał? Ja z gościem hotelowym…
Na co facet odpowiada:
– W Biblii tak napisano.
– Co? W Biblii? Gdzie? W którym miejscu?
– No tutaj, na drugiej stronie okładki. Wyraźnie stoi: ”Recepcjonistka to puszczalska ździra”.

Żyd czyta z Dawidkiem Biblię po hebrajsku i tłumaczy mu poszczególne słowa:
– Watamot – i umarła.
– Sara – Sara.
– Kto umarł, Dawidku?
– Watamot umarła – odpowiada dziecko.
– Ty głupcze, nic nie zrozumiałeś! Watamot to po polsku: i umarła, Sara – Sara. Sara umarła. No więc kto umarł?
– Ja już nic nie rozumiem. – mów przestraszony Dawidek – Czy to jakaś zaraza? Watamot umarła, Popolsku umarła, a teraz jeszcze Sara umarła?

Read Previous

Dowcipy o Beduinach

Read Next

Dowcipy o Bronisławie Komorowskim

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Most Popular