Dowcipy o Lechu, Czechu i Rusie są znane na całym świecie i cieszą się ogromną popularnością. Te klasyczne żarty często opowiadane są na imprezach, wśród przyjaciół czy na spotkaniach rodzinnych. W tym artykule przyjrzymy się niektórym z najśmieszniejszych dowcipów z udziałem Lecha, Czechu i Ruska, które rozśmieszają ludzi na całym globie.
Jest Rus, Czech i Lech. Znaleźli skrzynie jabłek i musieli się jakoś podzielić.
Lech mówi:
– Kto wymyśli wierszyk bierze jabłko.
Rus mówi:
– Mickiewicz pisze piękne wiersze więc wezmę jabłko pierwsze.
Czech:
– Mickiewicz pisze wiersze długie, więc wezmę jabłko drugie.
Lech mówi:
– A ch*j wam obu w dupę, biorę jabłek całą kupę.
Trzej bracia, Lech, Czech i Rus przedzierali się przez puszcze szukając miejsca, gdzie mogliby się osiedlić. Nagle zobaczyli wzgórze, na którym na starym samotnym dębie w gnieździe siedział orzeł. Wtedy Lech powiedział:
-Tego orla białego przyjmuje za godło ludu swego, a wokół dębu zbuduje gród swój i od orlego gniazda Gnieznem go nazwę.
Pozostali bracia poszli dalej szukać miejsca dla swoich poddanych. Czech podążył na południe, a Rus na wschód. Czech założył u zbiegu rzek Wełtawy i Berounki, swoją stolicę, która dala początek Pradze. A Rus chodzi, chodzi, chodzi i ostatnio widziano go w Gruzji…
Na pustyni jest Lech, Czech i Rus. Idą zmęczeni podróżą, każdy w inną stronę. Pierwszy idzie Lech. Patrzy, a tu strumyk, a nad nim napis:
”Nie pij tej wody, bo ciągle będziesz mówił – JA, JA, JA …” – Jednak wypił.
Następnie Czech widzi kałużę, a nad nią napis:
”Nie pij tej wody, bo ciągle będziesz mówił – Nóż, widelec, nóż, widelec…” – Jednak wypił.
Ostatni Rusek zauważył rzekę, a nad nią napis:
”Nie pij tej wody, bo ciągle będziesz mówił – Sto lat, sto lat…” – Jednak wypił.
Spotkali się w małej miejscowości, usiedli na ławce, pod którą leżał trup. Przyjeżdża pogotowie, policja. Jeden z policjantów pyta się ich:
– Kto go zabił?
Lech odpowiada:
– Ja, ja.
Policjant zwraca się do Czecha:
– Czym go zabiliście?
On odpowiada:
– Nóż, widelec.
Pyta się Ruska:
– Ile chcecie siedzieć?
A on odparł:
– Sto lat.
Byli sobie: Lech, Czech i Rus. Każdy miał rzucić pralką, żeby się nie rozbiła. Najpierw Czech. Nie podniósł i mówi:
– Cholera.
Jeszcze raz podnosi – podniósł. Pralka się rozbiła. Potem Rus podnosi ale pralka się rozwala. I ostatni Lech podniósł pralkę. Pralka się nie rozbiła. Potem Rus i Czech pytają się Lecha jak to zrobił.
A Lech:
– Dłuższe życie każdej pralki to Cal-gon.
Lech, Czech i Rus poszli przez mrowisko. Czech poszedł pierwszy. Mrówki go pogryzły. Rus drugi, mrówki go pogryzły. Lech ostatni. Zabił jedną, a reszta poszła na pogrzeb.
Dawniej był Lech, Czech i Rus. Po zdławieniu praskiej wiosny zostanie: Lech, Rus i Enerdus.
Grupa A na Euro 2012:
– Lech, Czech, Rus i Zeus.
Lech, Czech i Rus spotykają diabła na pustyni, a diabeł im mówi żeby nie mówili przez osiem lat. Lech ani słowa nie powiedział. Czech się uśmiechnął, a Rus płacze.
– Dlaczego płaczesz? – pyta Lech.
– Bo chce mi się na klopa.
Leci samolotem Lech, Czech i Rus. Lecą, a nagle odleciało dno. Lech, Czech i Rus wiszą na trzech belkach od dna samolotu. Pilot mówi do nich:
– Któryś z was musi się puścić bo inaczej samolot spadnie na ziemie.
Lech, Czech i Rus namawiają się długo po czym Lech mówi:
– Lecę!
A Rus na to:
– Brawo! – i bije brawo.
Lech, Czech i Rus idą korytarzem. Nagle zobaczyli rój pszczół. Przechodzi Rus – cały pogryziony. Przechodzi Czech – cały pogryziony. Przechodzi Lech z jednym ugryzieniem na policzku. Reszta się pyta:
– Co się stało?
– Zabiłem jedną, a reszta poszła na pogrzeb.